Gustaw zwany Wikingiem
Nowy mieszkaniec willi zawsze wprowadza zawirowania wśród uczestników. Tym razem jest to Gustaw, który do programu przyszedł się porozglądać, więc nie deklaruje zainteresowania nikim konkretnym. Co o swojej postaci mówi aktor? - Ciężko nazwać to odgrywaniem postaci, bo gram tam praktycznie samego siebie. Nie licząc poszczególnych kwestii, które trzeba było wypowiedzieć, które były wymagane do scenariusza. W większości byłem jednak samym sobą - zdradza swoją komfortową sytuację TV4.PL.
Wyświetl ten post na Instagramie
Przygoda w Hiszpanii
- Zdecydowanie potraktowałem to jako przygodę. Pojechałem tam z myślą załapania followersów, bo jestem artystą i chciałem dotrzeć do nowego grona odbiorców, ale traktowałem to jako bardzo fajną zabawę, coś nowego - tłumaczy swoje powody udziału w nowym serialu interaktywnym Czwórki. Mężczyzna z radością wróciłby na Grand Canarię. - Było bardzo fajnie. Jako że wchodzę w późniejszym etapie to miałem troszkę czasu dla siebie, że tak to ujmę. Nie, to, co inni uczestnicy. Miałem szansę sobie trochę pozwiedzać, było bardzo przyjemnie - opowiada.
Zwolennik luzu
Co po obejrzeniu finalnego efektu sądzi o produkcji „Miłość za wszelką cenę” odtwórca roli Gustawa? - Bardzo mi się podobało. Wydawało mi się to nowe i świeże. Nie było sztywne. Jestem zwolennikiem luzu i posiadania dużego dystansu do siebie, więc przyjemnie się to oglądało - tak zachęca widzów do śledzenia dalszych losów w serialu.
„Miłość za wszelką cenę” od poniedziałku do piątku o godz. 21:30 w Czwórce.